Zachęcamy do pisania o kapłanach. Spotkaniach, oczekiwaniach, współpracy. I znowu czynimy to z przeświadczeniem, że ten głos potrzebny jest najpierw samym kapłanom. Ale też wszystkim, którzy stanowiąc Kościół chcą odpowiedzialnie patrzeć na radości i nadzieje oraz lęki i obawy związane z kapłaństwem. 

Asia
Wczoraj zasnęłam dopiero po drugiej w nocy. Tyle było we mnie emocji w związku z kolejnymi oskarżeniami wobec naszych hierarchów. Na polski Kościół spadły dwie druzgoczące nowiny o biskupach, którzy sprzeniewierzyli się swojemu powołaniu, ale przede wszystkim zdradzili Jezusa.
Emilia
Czytając ostatnio refleksje ks. Krzysztofa Konkola „Prokurator czy ojciec? Kilka słów o spowiednikach” poczułam pewien niedosyt - zabrakło mi w tym obrazie kilku słów o pokucie.
Magdalena Lemańska
Do napisania skłonił mnie tekst ks. Ignacego Solera, który „dziękuje Bogu za koronawirusa” i „cieszy się, bo w tym czasie może „organizować sobie czas dla własnego rozwoju, zgłębiać teologię, szlifować języki i smakować literaturę piękną”. 
Hanna Szalińska
Kiedy miałam 25 lat, niespodziewanie na zawał zmarł mój tata. Umierał na moich rękach. Nie pomogły błagania kierowane do nieba ani próby reanimacji. Gdy po kilkunastu minutach przyjechała karetka, lekarz mógł już tylko stwierdzić zgon.
Emilia
Przeczytałam dziś mądre świadectwo kapłana o mierzeniu się z własnym kapłaństwem w czasie epidemii, kiedy kościoły są puste, a posługiwanie wiernym ograniczyło się do minimum. O tym, że kiedy odpadło to, co zdawało się oczywistą jego istotą, pozostaje albo pustka, albo odsłania się dopiero jego
Aneta Krawczyk

Nie można być księdzem bez duchowej energii. Co daje tę energię? Przeżywanie relacji z Bogiem i autentyczne, zdrowe pragnienie świętości? Pragnienie, które jest życiową postawą i motywacją. A nade wszystko – ożywiającą tęsknotą. Pragnienie świętości jest przeciwieństwem życiowej nudy. 

Jakub Śliz

Kiedy, jako małe dzieci, nasi rodzice przynieśli nas do (najczęściej) kościelnej chrzcielnicy, z oczywistych względów nie byliśmy i co do zasady nie mogliśmy być świadomymi uczestnikami tego, jak się okazuje, najważniejszego wydarzenia w naszym ziemskim życiu. Zwłaszcza w roku tysiąc pięćdziesiątej

Piotr Skurski

Dwa ostatnie konklawe były poprzedzone wieloma komentarzami rozpowszechnianymi w mediach publicznych – słuchając ich można było odnieść wrażenie, że lepiej lub gorzej zdefiniowani „wierni”, „ludzie”, czy wręcz „społeczeństwa”, a może nawet „cała ludzkość”, czekają na pojawienie się nowego papieża

Michał J. Winiarski

Od ponad dwóch miesięcy jestem na naukowym stażu w USA. Mam to szczęście, że w mieście, w którym pracuję kościołów katolickich (nie tylko obrządku łacińskiego zresztą) jest sporo. Mało tego, jest tu nawet polska parafia prowadzona przez księży chrystusowców (za których posługę należą się ode mnie

Agnieszka (licealistka)

Pod takim właśnie, jak w tytule wpisu, tematem przebiegała w zeszłym roku jedna z katechez w moim liceum. Przyszli wtedy do nas klerycy z lokalnego seminarium i za punkt wyjścia wzięli właśnie powyższe pytanie. Zachęcali do szczerych odpowiedzi, podzielenia się tym, co kto myśli.