Czym bowiem da się zastąpić klimat kolejno przewracanych stron? Bliskość nie tylko zapisanych słów, co bohaterów, sytuacji, akcji? Czym poczucie uczestnictwa w wydarzeniach, które miały miejsce albo takich, które mogły się zdarzyć? Doświadczenie odkrywania świata, siebie, Boga? Stawiane pytania nie tylko dla mnie są retoryczne.