Ksiądz – przyjaciel zmarłych

Autor tekstu
ks. Jan Uchwat
Już niedługo znowu ożyją cmentarze. Dobrze, abym przy tej okazji przemyślał sprawę mojej osobistej przyjaźni ze zmarłymi.O tym, jak bardzo jesteśmy związani z umieraniem i z Kościołem żyjących w wieczności, świadczą słowa Pisma Świętego oraz wypowiedzi wielu świętych.„Nikt zaś z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc i w śmierci należymy do Pana” (Rz 14,7–8).

Już niedługo znowu ożyją cmentarze. Dobrze, abym przy tej okazji przemyślał sprawę mojej osobistej przyjaźni ze zmarłymi.

O tym, jak bardzo jesteśmy związani z umieraniem i z Kościołem żyjących w wieczności, świadczą słowa Pisma Świętego oraz wypowiedzi wielu świętych.

„Nikt zaś z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc i w śmierci należymy do Pana” (Rz 14,7–8).

„Dla mnie bowiem żyć – to Chrystus, a umrzeć – to zysk” (Flp 1,21).

„Vivo sin vivir en mí,

y de tal manera espero,

que muero porque no muero”.

Żyję, nie żyjąc w sobie,

Nadziei skrzydła rozwieram,

Umieram, bo nie umieram!

(św. Jan od Krzyża)

Nie jest dobrze, aby człowiek był sam (Rdz 2,18)

Pismo Święte wskazuje na głęboką potrzebę wzajemnej troski i miłości ludzkiej. Człowiek, który ma po stronie wieczności innych ludzi – swoich bliskich i dalekich, braci i siostry – nie jest sam. Nie trzeba myśleć o zmarłych jak o tych, których już z nami nie ma, ponieważ Bóg jest Bogiem żywych, a nie umarłych, jest Bogiem żywej obecności.

Każdy chrześcijanin powinien być przyjacielem zmarłych, troszczyć się o zbawienie tych, którzy sami nie mogą sobie już pomóc, i przyjmować pomoc tych, którzy będąc świętymi u Boga, mogą okazywać miłość ludziom żyjącym w doczesności. Szczególnie jednak powołany jest do tego ksiądz, kapłaństwo bowiem jest szczególnym rodzajem przyjaźni ze światem żywych i zmarłych.

Przyjaźń ze zmarłymi zobowiązuje. Do czego?

Nikomu nic winni nie bądźcie prócz miłości wzajemnej(Rz 13,8)

Przyjaźń ze zmarłymi jest lekcją duchowej wzajemności. Jesteśmy ze sobą powiązani: my, na ziemi, i oni, w rzeczywistości pozaziemskiej. Sakrament kapłaństwa, szczególnie ofiara Mszy Świętej, którą każdy ksiądz sprawuje, oraz modlitwa osobista tworzą szczególną więź ze zmarłymi. Dzięki tej więzi ksiądz doświadcza jedności Kościoła. Z jednej strony uprasza łaski przez wstawiennictwo świętych w niebie, z drugiej sam wyprasza łaski w imieniu osobistym i w imieniu Kościoła dla dusz w czyśćcu.

Można zaryzykować stwierdzenie, że nawet tak prozaiczna, materialna sprawa jak środki do życia, jest w przypadku powołania księdza darem zmarłych. Jak to możliwe? W dużej mierze ksiądz żyje dzięki zmarłym, dlatego że intencje mszalne są w kościołach najczęściej składane… za zmarłych. Tym bardziej więc ksiądz powinien czuć się zobowiązany względem tych, których życie uległo zmianie, ale się nie skończyło.

Jestem księdzem, a więc jestem w relacji z duszami, za które oddał życie Chrystus. Składam w imieniu Chrystusa ofiarę za ich życie wieczne. Choć to zabrzmi jak nie z tego świata, mogę powiedzieć, że dzięki nim, zmarłym, otrzymuję chleb powszedni. W pewnym sensie, mam tu na ziemi za co żyć – dosłownie i w przenośni.

Mój rachunek wdzięczności wobec dusz jest długi. Ludzie, którym pomagam przejść do Pana, obdarowują mnie przede wszystkim duchowo. Dobro wyświadczone drugiemu człowiekowi zawsze powraca. Dobro, któremu służymy w wymiarze duchowym, przynosi dobre owoce. Życie po śmierci, relacja duchowa zmarłych ze światem doczesnym jest tajemnicą i zadaniem dla księdza, który musi być w takiej dyspozycji, aby działać mógł sam Bóg. Jesteśmy prawdziwymi przyjaciółmi tylko wtedy, gdy jest pośród nas Chrystus.                                  

Przyjaźń ze zmarłymi oznacza życie ze świadomością świętych obcowania (komunii świętych). Żyjąc z tą świadomością, my księża, w sposób bardzo konkretny wyrażamy jedność Kościoła.

Jezu, wspomnij o mnie, gdy wejdziesz do swego królestwa (Łk 23, 42)

Przyjaźń ze zmarłymi jest, jak już wspomniałem, wielkim darem duchowym, zwłaszcza dla każdego księdza, który będąc powołanym do tego, aby działać in persona Christi, prowadzi ludzi do zbawienia. Wstawiennictwo świętych i wdzięczność wiernych zmarłych w czyśćcu zawsze przynosi korzyść każdemu, kto żyje na ziemi, w wyjątkowy zaś sposób księdzu. Ważne, abyśmy byli świadomi tej łaski, właśnie my, księża, którzy jesteśmy pośrednikami i beneficjentami dóbr duchowych w Kościele. Dobrze by było, abyśmy umieli zabiegać o tego rodzaju przyjaźń. Wiele razy ksiądz, udzielając sakramentu namaszczenia chorych, szczególnie osobom w agonii, kieruje w myślach prośbę do nich o to, aby, kiedy spotkają się z Bogiem (jest im bliżej do tego spotkania), wspomniały o nim – o księdzu, który ich namaszczał, rozgrzeszał.

Ksiądz powinien dobrze czuć się wśród tych, którzy umierają. Przecież może podprowadzać umierających do momentu przejścia, a potem odprowadza zmarłych na cmentarz. Wstawia się za nimi, jest więc przyjacielem zmarłych. Ta przyjaźń w przypadku księdza wynika nie tylko z faktu przynależności do wspólnoty wierzących, ale przede wszystkim z sakramentu kapłaństwa. Dlatego, że jestem księdzem, jestem, a nawet powinienem być przyjacielem zmarłych.

Jest wiele momentów w naszym życiu kapłańskim, kiedy możemy doświadczać i uczyć się tej pięknej przyjaźni. Silna więź z Kościołem oczyszczającym (ze zmarłymi w czyśćcu) jest nam kapłanom, na ziemi, naprawdę bardzo potrzebna. Pamiętajmy, że przyjaciele spotykają się w Domu Ojca. Bądźmy wiernymi przyjaciółmi zmarłych i doceńmy ten szczególny czas, który dany nam jest na pielęgnowanie duchowych więzi ze zmarłymi, bo przyjaźń – z pewnością i w niebie, i na ziemi – wymaga ofiary, czasu i wierności.

Jak się zaprzyjaźnić ze zmarłymi

  • Cmentarz to dobre miejsce dla nas, księży, na spacer (szczególnie w listopadzie).

  • Przewodniczenie liturgii pogrzebowej z taką świadomością i pobożnością, i skupieniem (chociaż to nie jest łatwe), jakbym modlił się za kogoś kochanego, bardzo bliskiego (mamę, tatę, siostrę itp.).

  • Msze święte – szczególnie wspomnienie zmarłych w Modlitwie Eucharystycznej.

  • Modlitwa brewiarzowa, dobrze jest czasem skorzystać z Oficjum za Zmarłych.

  • Osobista modlitwa za zmarłych (np. przy modlitwie Anioł Pański czy modlitwa za zmarłych wieczorem przed snem).

  • Udzielanie sakramentu namaszczenia chorych (szczególnie w sytuacji, kiedy połączony jest on z wiatykiem, chory jest bliski śmierci, w agonii).

  • Towarzyszenie umierającym – jeśli mogę być przy umierającym, to dobrze, abym był z nim aż do momentu śmierci i chwilę dłużej.

  • Szczególne doświadczenie przyjaźni ze zmarłymi wiąże się z modlitwą brewiarzową na zakończenie dnia (Kompleta). Codziennie modlimy się: „Noc spokojną i śmierć szczęśliwą niech nam da Bóg Wszechmogący, Ojciec i Syn, i Duch Święty”. Eschatologiczna świadomość jest pomocą w nawiązaniu przyjaźni ze zmarłymi. Taka świadomość w momencie, gdy człowiek zasypia, jest przejawem oddania się Bogu jak w momencie śmierci, gdy oddaje się wszystko. Jeśli to możliwe, to nie kładźmy się do snu, nie będąc w stanie łaski uświęcającej.

  • Modlitwa o łaskę dobrej śmierci dla siebie i innych.

Modlitwa o dobrą śmierć

Święty Józefie, pociecho cierpiących i umierających, mój dobry Ojcze! Ty otrzymałeś dar przebywania na ziemi aż do końca swoich dni w towarzystwie Jezusa i Jego Matki i zasłużyłeś na tę łaskę, że umarłeś w Ich objęciach. Proszę Cię, niech Twoje wstawiennictwo wyjedna mi łaskę dobrej śmierci, abym – podobnie jak Ty – oddał mego ducha przy Jezusie i Maryi.

W ciągu ziemskiego życia bądź mi wzorem i pomocą, abym w godzinę śmierci, ze świadomością dobrze wypełnionego powołania, z czystym sercem i w pokoju szedł na spotkanie z Ojcem. Amen.