Zdumiewa mnie i zachwyca

Pamiętam bardzo dobrze dzień w którym po wielu latach życia w niełasce nastąpił zwrot mojej drogi życiowej – duchowej – nawrócenie. Pierwsze pragnienie, które poczułam w sercu: już czas aby się pojednać, czas na sakrament spowiedzi i pojednania. W jednej chwili straciłam wszystko, co miałam. Wszyscy mnie opuścili, nie było nikogo... totalna ziemska ruina...

Pamiętam bardzo dobrze dzień w którym po wielu latach życia w niełasce nastąpił zwrot mojej drogi życiowej – duchowej – nawrócenie. Pierwsze pragnienie, które poczułam w sercu: już czas aby się pojednać, czas na sakrament spowiedzi i pojednania. W jednej chwili straciłam wszystko, co miałam. Wszyscy mnie opuścili, nie było nikogo... totalna ziemska ruina...

Na Chwałę Pana

Pamiętam bardzo dobrze dzień w którym po wielu latach życia w niełasce nastąpił zwrot mojej drogi życiowej – duchowej – nawrócenie. Pierwsze pragnienie, które poczułam w sercu: już czas aby się pojednać, czas na sakrament spowiedzi i pojednania. W jednej chwili straciłam wszystko, co miałam. Wszyscy mnie opuścili, nie było nikogo.... totalna ziemska ruina....i tak na mojej pustej pełnej zgliszcz drodze, Jezus, który mnie nie opuścił, postawił pewnego kapłana, który podał mi rękę. Okazał cierpliwość, mądrość, wiarę, nadzieję, miłość to wszystko w Duchu Bożym.

Jezus stawiał kolejnych kapłanów, pojawiali się w moim życiu Ci oddani w swojej posłudze człowiekowi, żyjący nie dla siebie, ale na Chwałę Pana. Dziś mogę dać coś od siebie – modlitwę, pełne uczestnictwo we Mszy Świętej ofiarować Eucharystię w intencjach za każdego kapłana. Dziękuję Jezusowi za poznanie tej Łaski za Dar Miłości Bożej, jaką zostałam obdarzona przez kapłanów i dla kapłana.

Panie Jezu wszystko to jest Dziełem Twoim. My pozostańmy każdego dnia, który jest nam dany jako Dar, wierni i oddani Tobie jako Twoje „narzędzia” w Duchu Bożym! Chwała Panu!

Anna

Zdumiewa mnie i zachwyca

Od kilku miesięcy modlę się za przydzielanego mi, co miesiąc przez stronę kapłańską księdza. Czuję wewnętrzną potrzebę, konieczność modlitwy za Księży i wdzięczność za ich posługę. Za każdym razem zdumiewa mnie i zachwyca, jak Panu Bogu zależy na jego wybrańcach, na modlitwie w ich intencji. Już sam fakt że jakaś wewnętrzna siła przypomina mi codziennie o tym, że mam się pomodlić jest dla mnie dziwne, jakby niezależne ode mnie. W pierwszym miesiącu zauważyłam, że przez splot wydarzeń znalazłam się krótkim czasie w kilku niezwykłych miejscach; dwukrotnie w Sanktuarium Chrystusa Ukrzyżowanego pod Gdańskiem oraz w Sanktuarium Matki Bożej Królowej Polskiego Morza w Swarzewie. To miejsca, aż przesycone są Miłosierdziem, modlitwą i Obecnością naszej Matki Maryi i Jej Syna. Bóg widać chciał, abym akurat za tego kapłana w tym czasie w takim szczególnym miejscu się modliła.

Podobnie , gdy akurat w Święto Podwyższenia Krzyża Świętego nie zdążyłam na poranna mszę świętą, przez układ dnia pracy „wylądowałam” w samo południe, wraz z Aniołem Pańskim w innym kościele, była to ogromna Bazylika Serca Jezusowego. Wchodząc na mszę świętą w mury tej olbrzymiej świątyni uświadomiłam sobie, że za tego kapłana należy się modlić w tym niecodziennym miejscu. Na koniec Eucharystii była okazja ucałowania relikwii Krzyża świętego - co z radością uczyniłam, zdumiewając się tym, że sama tego dnia nigdy bym tak nie ułożyła, a dobry Bóg chciał bym w święto Jego Krzyża naprawdę świętowała, a za kapłana modliła się w niecodziennym miejscu. Te drobne wydarzenia pogłębiają moja ufność w moc i skuteczność modlitwy za kapłanów, skoro Dobry Bóg „wtrąca się” i pomaga ją sam najlepiej wykonać i nie przeoczyć.

Grażyna