Fraternitas

Autor tekstu
ks. Bruno
Braterstwo w kapłaństwie winno być nie tylko zalecane, ale powinno być czymś oczywistym i koniecznym w życiu i posłudze księdza. Ludzie żyjący w celibacie często zderzają się z murem samotności, a w pewnych sytuacjach także z poczuciem opuszczenia. Wiara w osobowego Boga umacnia ich w nadziei, że On jest tym, który JEST. Jest nieustannie obecny przy nich, w ich codziennym życiu, posłudze, radościach i chwilach, gdy przechodzą przez ciemną dolinę swojego życia.

Braterstwo w kapłaństwie winno być nie tylko zalecane, ale powinno być czymś oczywistym i koniecznym w życiu i posłudze księdza. Ludzie żyjący w celibacie często zderzają się z murem samotności, a w pewnych sytuacjach także z poczuciem opuszczenia. Wiara w osobowego Boga umacnia ich w nadziei, że On jest tym, który JEST. Jest nieustannie obecny przy nich, w ich codziennym życiu, posłudze, radościach i chwilach, gdy przechodzą przez ciemną dolinę swojego życia. 

Jednakże mur samotności, może się z czasem wydawać tak wielki i przerażający, że pomimo mocnej wiary może prowadzić do rozgoryczenia i zamknięcia się w sobie ze swoimi przeżyciami i uczuciami. Skutki takiego stanu przeżyć mogą być katastrofalne. Ksiądz zaczyna myśleć, że jest zupełnie sam ze swoimi problemami, że nikt się nim nie interesuje, że to co robi i przeżywa jest zupełnie bez znaczenia dla innych, aż w końcu, gdy doświadczy dodatkowo jakiegoś niepowodzenia, prowadzi go to do wniosku, że jest nikomu niepotrzebny.

Bóg stwarzając człowieka zauważył, że „nie jest dobrze żeby był sam”. Każdy człowiek jest stworzony do tego żeby żyć w relacji z Bogiem, a także z drugim człowiekiem. Każdy ksiądz wybierając życie w samotności, żeby żyć w komunii z Bogiem, ma tą komunie przeżywać także żyjąc w relacji z drugim człowiekiem. Każdy kapłan w sposób szczególny powinien żyć w komunii, w braterstwie z drugimi kapłanami. To życie w braterstwie nie jest bynajmniej zerwaniem jedynej, oblubieńczej relacji kapłan – Bóg. Jest to naturalna potrzeba człowieka, by był przy nim drugi człowiek. Obecność księdza na drodze powołania drugiego księdza jest wpisana jakby w ich misje. Sam Chrystus posyłając swoich uczniów posyła ich po dwóch. Uczeń Chrystusa, który na co dzień spala się dla Chrystusa nigdy nie powinien dojść do stwierdzenia, że w pojedynkę zbawi świat. Każdy ksiądz jest włączony w konkretne prezbiterium, w którym powinien funkcjonować w relacji do. W praktyce jest to oczywiści mało prawdopodobne, żeby całe grono prezbiterów żyło ze sobą w relacji przyjaźni. Jezus posyłał swoich uczniów po dwóch do różnych miasteczek i wsi. Czyni to również i dzisiaj, gdy w swoim Kościele posyła swoich księży do różnych miejscowości, miasteczek, wiosek, parafii w których pełnią rozmaite posługi. Także i dzisiaj Chrystus chce, żeby księża działali razem w komunii. Chce, żeby ksiądz był obecny obok drugiego księdza wspierając go swoją obecnością, dzieląc się z nim swoim doświadczeniem duszpasterskim i trudnościami jakie przeżywa. Nierzadko okazać się może, że są one podobne, że niepowodzenia w katechezie, czy ciężar grzechu i zła jakiego doświadczyli w kontakcie z człowiekiem, który chciał się tego balastu pozbyć jest porównywalny.

Ksiądz, trwający na drodze powołania kapłańskiego może być niejednokrotnie doskonałym wsparciem dla kolegi, przyjaciela księdza, który chce z tej drogi zawrócić. Ksiądz, który z czasem może nawet stać się prawdziwym przyjacielem dla drugiego księdza, jest prawdziwym darem od Chrystusa, który poprzez niego nie tylko chce mu towarzyszyć, ale i duchowo wspierać. Ksiądz żyjący w rzeczywistości parafialnej nie powinien uciekać od życia w braterstwie z księżmi z którymi żyje pod jednym dachem. Gdy jednak stworzenie takiego fraternitas na parafii jest niemożliwe lub są przeszkody trudne do pokonania (np.: parafia pojedyncza, brak chęci tworzenia wspólnoty) w dzisiejszych warunkach komunikacyjnych można utrzymywać relacje braterstwa będąc od siebie daleko.

O fraternitas trzeba walczyć, zbyt szybko z niego nie rezygnować i nie zniechęcać się, podtrzymywać go i wychodzić z inicjatywami spotkań, żeby być razem, żeby się spotkać by razem porozmawiać i pomodlić się. Tam gdzie dwóch, albo trzech gromadzi się w imię Jego, tam On jest pośród nich, a kto wierzy, że Chrystus tam jest - nigdy nie jest sam.