Ksiądz emerytowany zawsze pozostaje aktywnym księdzem

Autor tekstu
ks. Ignacy Soler
Jestem przekonany, że prawie wszyscy księża w Polsce czują się w tych dniach trochę nieswojo z tego powodu, że muszą zostać zamknięci, jak bezrobotni, bez wiernych, bez szkoły, bez katechezy. Wszyscy wiemy również, że ksiądz nigdy do końca nie jest emerytowany, ponieważ zawsze pozostaje kapłanem. Zawsze może modli się za ludzi i w miarę ludzkich sił służy wiernym swoją posługą kapłańską.

Piszę własny dziś, 16 kwietnia, w czwartek po Wielkanocy, podczas nowenny do miłosierdzia Bożego, w dniu moich 65 urodzin. Moja pierwsza myśl jest właśnie ta: w tym wyjątkowym czasie korona-wirusa trzeba być jak najbardziej aktywnym, nie pozwalając na lenistwo, na marnowanie czasu, w wiarę moich ludzkich możliwości – zawsze zachowując roztropność i wskazówki władzy kościelnej i świeckiej – służąc innym poprzez moją służbę kapłańską.

Dziś także papież senior Benedykt XVI ma urodziny, 93 lat! W tych dniach czytam jego Opera Omnia, po polsku wydana przez KUL. A dokładnie czytam tom I „Lud i dom Boży w nauce św. Augustyna o Kościele”. Czytam to w ramach przygotowania do dwadziestu pięciu lekcji Eklezjologii, które mam prowadzić w sierpniu. Wiemy, że Augustyn szukał nieustannie dróg prowadzących do prawdy, szukał drogi do mądrości i pisał, że 'nullus hominum nisi ex imperito peritus fit', to w moim dowolnym tłumaczeniu brzmi tak: 'nie ma człowieka mądrego bez zaufania innych'. A dziś trafiłem na komentarz Ratzingera na temat tegoż łacińskego cytatu: 'Nie ma więc innego sposobu odnalezienia tej właściwej drogi, jak tylko pozwolenie na pokazanie nam jej. A cóż innego oznacza owa zgoda, jeśli nie konieczność zaufania autorytetowi, w sytuacji, kiedy nie można polegać na sile własnego rozumu? Wraz z nieodłącznym od wiary auctoritas Augustynowi już w tych pierwszych początkach jego własnej wiary ukazuje się jednak obraz macierzyńskiego Kościoła, w którego postaci żywą obecnością pozostaje dla nas autorytet Chrystusa”.

Tak, bardzo powinniśmy się cieszyć, że jesteśmy dziećmi Boga w Kościele Chrystusowym. Radość paschalna pochodzi z tego, że Chrystus jest z nami, że Chrystus żyje ciągle w swoim Kościele. Dzięki Kościołowi mamy pewność, że potrafimy również i my znaleźć drogę do mądrości, do zbawienia. Jestem coraz bardziej zafascynowany teologią Ratzingera. Niedawno przeczytałem tom XIII, „Głosiciele słowa i słudzy waszej radości”. Cały tom mówi o znaczeniu kapłaństwa. Dzięki korona-wirusowi mamy sporo czasu na czytanie. Chciałby teraz zacytować krótki tekst z tego XIII tomu.

„Kto uświadamia sobie bliskość Pana, przeraża się. Spostrzega, w jak małym stopniu jego życie mu odpowiada, i pyta: Co mam robić? Kto jednak wytrwa jakiś czas w tej bliskości, ten usłyszy kolejne słowa. Nie tylko: 'Niech będzie znana wszystkim ludziom wasza dobroć', lecz wezwanie: 'Radujcie się zawsze. Jeszcze raz powtarzam: radujcie się'. Bliskość Pana to radość, ponieważ odkryć ją oznacza zrozumieć: zostałem przyjęty, jestem potrzebny; istnieje ktoś, kto mnie chce, kto mnie kocha. I cały daremny trud mojego życia zostanie objęty przez ów najgłębszy wymiar mojego życia: bycia chcianym i potrzebnym. Antoine de Saint-Exupéry w Małym Księciu powiedział: 'Gdybyś wiedział, że na jednej z gwiazd jest kwiat, który pragnie, abyś go pielęgnował, całe niebo wyglądałoby dla ciebie inaczej' ”.

Ksiądz przyjaciel zadzwonił dziś do mnie, by złożyć życzenia urodzinowe. Powiedział mi, że czyta Escrivę i, że był pod wrażeniem homilii 'Wielki nieznajomy' o Duchu Świętym. Homilia umieszczona jest w książce 'To Chrystus przechodzi'. I chciał koniecznie przeczytać mi ulubiony fragment, i tak zrobił. Trochę późnej wysłał do mnie smsem cały fragment. Tekst jest piękny i jeszcze raz również i ja ulegam pokusie kolejnego cytatu.

„Warto postawić wszystko na jedną kartę, oddać się całkowicie, aby odpowiedzieć na miłość i zaufanie, jakie pokłada w nas Bóg. Warto przede wszystkim zdecydować się poważnie potraktować naszą chrześcijańską wiarę. Odmawiając Credo, wyznajemy wiarę w Boga Ojca Wszechmogącego; w Jego Syna, Jezusa Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał; w Ducha Świętego, Pana i Ożywiciela. Wyznajemy, że Kościół, jeden, święty, powszechny i apostolski, jest Ciałem Chrystusa ożywianym przez Ducha Świętego. Cieszymy się z odpuszczenia grzechów i z nadziei przyszłego zmartwychwstania. Czy jednak prawdy te przenikają do głębi naszego serca, czy może pozostają na ustach?”