Grzesznik wezwany do żalu za grzechy

Autor tekstu
Kard. Francis Arinze
OBRAZA BOGA Spotkanie z Chrystusem i wytrwały wysiłek naśladowania Go mogą zostać osłabione lub całkowicie zrujnowane przez grzech. Grzech jest obrazą Boga. To czyn przeciw tej miłości, jaką Bóg nas otacza. Oddala on nasze serca od miłości Boga. Św. Augustyn w swym dziele O państwie Bożym określa

OBRAZA BOGA

Spotkanie z Chrystusem i wytrwały wysiłek naśladowania Go mogą zostać osłabione lub całkowicie zrujnowane przez grzech. Grzech jest obrazą Boga. To czyn przeciw tej miłości, jaką Bóg nas otacza. 

Oddala on nasze serca od miłości Boga. Św. Augustyn w swym dziele O państwie Bożym określa grzech jako „miłość własną posuniętą aż do pogardy Boga”. Katechizm Kościoła Katolickiego grzech zaś definiuje w sposób następujący:

Grzech jest wykroczeniem przeciw rozumowi, prawdzie, prawemu sumieniu; jest brakiem prawdziwej miłości względem Boga i bliźniego z powodu niewłaściwego przywiązania do pewnych dóbr. Rani on naturę człowieka i godzi w ludzką solidarność. Został określony jako «słowo, czyn lub pragnienie przeciwne prawu wiecznemu». (1)

Grzech jest więc najpierw obrażeniem Boga, odrzuceniem Go przez człowieka. Bóg mówi nam o tej sytuacji ustami proroka Jeremiasza: „[...] podwójne zło popełnił mój naród: opuścili Mnie, źródło żywej wody, żeby wykopać sobie cysterny, cysterny popękane, które nie utrzymują wody” (Jr 2, 13). Również Izajasz oskarża lud o sprzeniewierzenie się Panu: „Niebiosa, słuchajcie, ziemio, nadstaw uszu, bo Pan przemawia: «Wykarmiłem i wychowałem synów, lecz oni wystąpili przeciw Mnie. Wół rozpoznaje swego pana i osioł żłób swego właściciela, Izrael na niczym się nie zna, lud mój niczego nie rozumie». [...] Opuścili Pana, wzgardzili Świętym Izraela, odwrócili się wstecz” (Iz 1, 2-4).

POCZUCIE GRZECHU

Ważne jest, by kapłan miał jasność co do świętości Boga i zła grzechu. Tymczasem w dzisiejszym świecie obserwuje się, co godne pożałowania, zanik poczucia grzechu. Zbyt wielu z nas nie ma jasności i przekonania, gdy mowa o obiektywnym złu niektórych czynów. Są nawet i tacy, którzy uważają, że ludzie praktycznie są niezdolni do popełniania grzechów śmiertelnych. Owi optymiści, zarazem oderwani od życia teoretycy, muszą nam zatem wyjaśnić, czym są akty terroryzmu i zabijanie niewinnych, czym aborcja, dzieciobójstwo, eutanazja, czym cudzołóstwo, wojna przeciw małżeństwu i rodzinie, czym napady na bank, korupcja w życiu publicznym, powodująca cierpienie wielu ludzi, czym nienawiść wobec Kościoła, religii czy wręcz wobec Boga, czym prześladowania ze względu na wybory sumienia, nie wspominając o łamaniu ślubów i przyrzeczeń przez kapłanów i osoby konsekrowane. Jeśli ktoś chciałby uzupełnić ową listę grzechów ciężkich niech przeczyta to, co św. Paweł pisze do Galatów (Ga 5, 19-21), Rzymian (1, 28-32), Koryntian (1 Kor 6, 9-10), Efezjan (5, 3-5), Kolosan (3, 5-8) czy do Tymoteusza (1 Tm 1, 9-10; 2 Tm 3, 2-5).

Nie ma wątpliwości co do tego, że grzech jest najcięższym złem, potępionym wielokrotnie na kartach Pisma Świętego. Zaś żeby mieć wyobrażenie o złu wywoływanym przez grzech, wystarczy spojrzeć na krzyż. Oto Syn Boży, Sprawiedliwy, znosi okrutne męki z powodu naszych grzechów. Tak mówi o tym prorok Izajasz:

Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi,

Mąż boleści, oswojony z cierpieniem [...].

Lecz on się obarczył naszym cierpieniem,

on dźwigał nasze boleści,

a my uznaliśmy go za skazańca,

chłostanego przez Boga i zdeptanego.

Lecz On był przebity za nasze grzechy,

zdruzgotany za nasze winy. [...]

Jeśli on wyda swe życie na ofiarę za grzechy,

ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży.(2)

 

Każdy więc, każdy grzesznik, winien zastanowić się nad tym, co grzech „zrobił” Jezusowi Zbawcy.

UZNAĆ SWÓJ GRZECH

Jeśli grzesznik chce być wyzwolony, musi wpierw uznać własny grzech. To pierwszy warunek. Dlatego Kościół na początku eucharystycznej celebracji wzywa nas w akcie pokuty do skruchy przez uznanie i wyznanie, że jesteśmy grzeszni. I uczy nas uznawać, że stało się to z „mojej winy, mojej winy, mojej bardzo wielkiej winy”. Wiele osób ma jednak pokusę, by mówić odwrotnie, czyli: „z winy mojej teściowej, z winy moich kolegów i z bardzo wielkiej winy mojego przełożonego”. Dopóki więc ktoś nie uzna, że jest winny, nie wejdzie na drogę uzdrowienia. Osobie, która pogrąża się w kryzysie, bo nie jest posłuszna, Tomasz a Kempis, autor dziełka O naśladowaniu Chrystusa, daje niedwuznaczną radę:

Chociażbyś szukał tu i tam, nie znajdziesz pokoju, jak tylko w pokornej uległości, w wypełnianiu nakazów przełożonego. Wyobraźnia, chęć zmiany miejsca niejednego zawiodła. (3)

Po czym dodaje:

Trudności bowiem nie osłabiają, ale ukazują wartość człowieka. (4)

Bywa, że czasem ten czy tamten kapłan skarży się: „Mam problem z biskupem”. Być może to prawda. Ale może być też prawdą, że nie tyle ma problem z biskupem, ile z tym, by uklęknąć przed Najświętszym Sakramentem, gdzie już dawno go nie widziano. Albo też ma problem z rachunkiem sumienia, codziennym rozważaniem lub różańcem, bo od tygodnia uważa się za tak pochłoniętego spotkaniami parafialnymi, że brak mu czasu na modlitwę!

Można stać się, nie wiadomo kiedy, architektem własnej nędzy. Można zbudować sobie mentalne więzienie, wejść do niego, zatrzasnąć za sobą żelazne drzwi, po czym zamknąć je na klucz. A potem z kluczem w kieszeni chodzić i narzekać: „Wsadzili mnie do więzienia!”. Komuś takiemu można by odpowiedzieć: „Człowieku, kto cię uwięził? Klucz masz w kieszeni. Wyjdziesz, z pomocą Bożej łaski, kiedy tylko się na to zdecydujesz. Sam jesteś swoim strażnikiem, bo sam jesteś architektem i budowniczym swojej nędzy”. Rzecz jasna, u początków odchodzenia od grzechu stoi łaska Boża. Ona towarzyszy grzesznikowi i doprowadza proces nawrócenia do końca. Niemniej Bóg oczekuje od grzesznika współpracy. Ten, który nas stworzył bez naszego udziału – przypomina św. Augustyn – bez naszego udziału nas nie usprawiedliwi: „Qui ergo fecit te sine te, non te iustificat sine te” (5).

Uwolnienie grzesznika ma zatem początek w łasce Bożej, w dniu, w którym grzesznik uzna się za winnego, w chwili, kiedy zdecyduje się na zmianę kierunku swej drogi, na nawrócenie. I tak uzdrowienie syna marnotrawnego rozpoczęło się, kiedy pomyślał i powiedział: „Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu przymieram głodem. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Niebu i względem ciebie” (Łk 15, 17-18).

UWOLNIENIE OD GRZECHU

w świętej liturgii napotykamy słowa, w których prosimy o uwolnienie nas od naszych grzechów, błagamy o Boże przebaczenie i o łaskę nawrócenia. Otóż, co dobrze wiemy, przez chrzest jesteśmy uwolnieni od grzechu pierworodnego, ci zaś, których ochrzczono w wieku dorosłym zostają przez ten sakrament uwolnieni również od grzechów osobistych. Baranek Boży, który gładzi grzechy świata, jest szczególnie przyzywany w czasie Mszy świętej. Jego dzieło, dzieło Odkupienia, zapowiadał prorok Izajasz. Posłuchajmy:

Sprawiedliwy mój Sługa usprawiedliwi wielu,

ich nieprawości On sam dźwigać będzie.

Dlatego w nagrodę przydzielę mu tłumy,

i posiądzie możnych jako zdobycz,

za to, że siebie na śmierć ofiarował

i policzony został pomiędzy przestępców.

A On poniósł grzechy wielu

i oręduje za przestępcami. (6)

Co więcej, ten znak zbawczy jest przywoływany w IV Modlitwie Eucharystycznej, gdy kapłan, zwracając się do Boga, modli się:

A gdy człowiek przez nieposłuszeństwo utracił Twoją przyjaźń, nie pozostawiłeś go pod władzą śmierci. W miłosierdziu swoim pospieszyłeś z pomocą wszystkim ludziom, aby Ciebie szukali i znaleźli.

To dlatego dla liturgii wielkopostnej charakterystyczne są i skrucha, i przebaczenie.

GRZESZNICY W KOŚCIELE

Kościół jako mistyczne Ciało Chrystusa jest jeden, święty, powszechny i apostolski. Jednocześnie nie wszyscy tworzący Kościół żyją zawsze wiernie owym „nowym życiem w Chrystusie”. Niektórzy są grzesznikami i widać to w historii Kościoła. Lecz jak przez nieposłuszeństwo Adama wszyscy zostali poddani śmierci, tak przez posłuszeństwo Jezusa Chrystusa łaska Boża i dar udzielony przez łaskę obficie spłynęły na wszystkich (por. Rz 5, 15). Powszechności grzechu i śmierci św. Paweł przeciwstawia więc powszechność zbawienia w Jezusie Zbawicielu: „A zatem, jak przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich ludzi wyrok potępiający, tak czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie” (Rz 5, 18; por. KKK 402).

Toteż kapłan powinien nie tylko głosić świętość, lecz i powszechne powołanie do niej. Sobór Watykański II mówi o tym jasno: „Dlatego dla wszystkich jest jasne, że wierni każdego stanu i zawodu powołani są do pełni życia chrześcijańskiego oraz doskonałej miłości”(7). Jednocześnie kapłan nie może odbierać grzesznikom nadziei. Zresztą, Jezus nieustannie wzywa grzeszników do opamiętania i zajęcia miejsca przy stole królestwa, któremu On da początek. Uczeni w Piśmie i faryzeusze zgorszeni tym, że Jezus siada do stołu z celnikami i grzesznikami, opatrują to złośliwymi komentarzami. Wówczas otrzymują zaskakującą odpowiedź: „Nie potrzebują lekarza zdrowi – mówi Jezus – lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem, aby powołać sprawiedliwych, ale grzeszników” (Mk 2, 17). W tym duchu naucza i św. Paweł, który nie waha się napisać do swego ucznia Tymoteusza:

Nauka to godna wiary i zasługująca na całkowite uznanie, że Chrystus Jezus przyszedł na świat zbawić grzeszników, spośród których ja jestem pierwszy. Lecz dostąpiłem miłosierdzia po to, by we mnie pierwszym Jezus Chrystus pokazał całą wielkoduszność jako przykład dla tych, którzy w Niego wierzyć będą na życie wieczne.(8)

Kapłan musi zatem iść śladem swojego Mistrza Jezusa i szukać zagubionych owiec (por. Łk 15, 1-7). Powinien wzywać grzeszników do nawrócenia, gdyż ono jest warunkiem koniecznym, by móc wejść do królestwa. Wreszcie powinien im głosić pocieszającą naukę o miłosierdziu Ojca i wielkiej radości „z jednego grzesznika, który się nawraca” (Łk 15, 7; por. KKK 545). W tym celu Jezus daje swojemu Kościołowi moc odpuszczania grzechów w Jego imię.

BÓG BOGATY W MIŁOSIERDZIE

Pismo święte i święta liturgia uczą nas, że Bóg jest miłosierny. Św. Paweł pisze do Efezjan: „Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia – łaską bowiem jesteście zbawieni” (Ef 2, 4-5). Jest zatem nadzieja dla skruszonego grzesznika. Warunek: grzesznik powinien słuchać głosu miłości, którym woła go Bóg. W czytaniu z Jutrzni poniedziałku pierwszego tygodnia Wielkiego Postu Bóg mówi: „Teraz jeśli pilnie słuchać będziecie głosu mego i strzec mojego przymierza, będziecie szczególną moją własnością pośród wszystkich narodów, gdyż do Mnie należy cała ziemia. Lecz wy będziecie Mi królestwem kapłanów i ludem świętym” (Wj 19, 5-6).

Czytanie z Modlitwy przedpołudniowej tego dnia jeszcze bardziej nas co do tego upewnia, bowiem mówi się tam o Bogu w sposób dość szczególny:

Nad wszystkim masz litość, Panie, bo wszystko w Twej mocy, i zamykasz oczy na grzechy ludzi, by się nawrócili. Miłujesz bowiem wszystkie stworzenia, niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś. (9)

W czytaniu z Jutrzni wtorku pierwszego tygodnia Wielkiego Postu usłyszymy zaś, jak Pan ponownie wezwie nas do nawrócenia:

Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem, przez post i płacz, i lament. Rozdzierajcie jednak serca wasze, a nie szaty. Nawróćcie się do Pana Boga waszego. On bowiem jest łaskawy, miłosierny, nieskory do gniewu i wielki w łaskawości, a lituje się na widok niedoli.(10)

W modlitwie Mszy wotywnej De Dei Misericordia Kościół prosi nieskończenie miłosiernego Boga, by pomnożył wiarę swojego ludu, tak by wszyscy mogli pojąć, z jak wielkiej miłości zostaliśmy stworzeni, jak cenną krwią jesteśmy odkupieni i w jakim Duchu nas odrodzono.

Zakończmy nasze rozważanie prośbą, którą Kościół zanosi do Boga w Kolekcie pierwszego poniedziałku Wielkiego Postu:

Boże, nasz Zbawco, daj nam łaskę nawrócenia i otwórz nasze dusze na zrozumienie Twojego prawa, aby okres pokuty odnowił nasze życie. (11)

 

(1) KKK 1849.

(2) Iz 53, 3-5.10.

(3) Tomasz a Kempis, O naśladowaniu Chrystusa, Księga 1, IX, 1, tłum. A. Kamieńska, Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa 1994, s. 31.

(4) Tamże, Księga I, XVI, 4, s. 41.

(5) Św. Augustyn, Sermo CLXIX, 13, w: PL, vol. 38, 923.

(6) Iz 53, 11-12.

(7) Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen gentium, nr 40, w: Sobór Watykański II, Konstytucje. Dekrety. Deklaracje, Pallottinum, Poznań 2002, s. 142.

(8) 1 Tm 1, 15-16; por. KKK 827.

(9) Por. Mdr 11, 23-24a.

(10) Por. Jl 2, 12-13.

(11) Liturgia godzin, t. II, Pallottinum, Poznań 1984, s. 83.