Żyć w Duchu Świętym na plebanii

Autor tekstu
ks. Jacek Socha
Zastanawiam się nad tym, co oznacza zwrot żyć w Duchu Świętym w kontekście polskiej plebanii? Szukając odpowiedzi chciałbym wspomnieć moje (nasze) doświadczenie z czasu pandemii.

Otóż Wielki Czwartek roku 2020 przeżyliśmy inaczej niż zazwyczaj. Do tej pory m.in. jechaliśmy tego dnia do jakiejś przyjaznej restauracji na obiad, później była Liturgia Mszy Wieczerzy Pańskiej, a po niej szliśmy do wspólnot neokatechumenalnych, by w poszczególnych grupach słuchać obficie czytanego Słowa z Ewangelii św. Jana i przeżyć powtórnie, choć tym razem w małej wspólnocie,  obrzęd Mandatum. W tym roku pierwszy i ostatni punkt były, ze względu na obostrzenia prawne panujące w Polsce, nie do wykonania. Wspólnotowy obiad zjedliśmy na plebanii natomiast to, co było nowym doświadczeniem stało się po Liturgii. Zdecydowaliśmy się przeżyć Mandatum w gronie kapłańskim i dzisiaj jestem przekonany, że było to spotkanie w Duchu Świętym.   Wpierw przeczytaliśmy trzy rozdziały Ewangelii Jana ukazujące mowę Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy, a potem umywaliśmy sobie nogi w geście przebaczenia i prośby o przebaczenie. Myślę, że kiedy coś takiego się dzieje, to jest to doświadczenie życia w Duchu Świętym.

Co to znaczy żyć w Duchu? W dalszej odpowiedzi na to pytanie chciałbym posłużyć się refleksją kanadyjskiego teologia Ronalda Rolheisera. Wspomniany autor twierdzi, że Św. Paweł próbując to zagadnienie doprecyzować, nie jest pobożnie złudzony ani teologicznie abstrakcyjny. Mówi z jasnością, która nie pozostawia miejsca na niejasności lub fałszywe sentymenty. Zaczyna od via negativa, która mówi, że jeśli w naszym życiu jest „nierząd, nieczystość,  rozpusta, bałwochwalstwo, czary, nieprzyjaźń, niezgoda, zazdrość, gniew, podżeganie, waśnie, rozłamy, zawiść, pijaństwo, orgie i tym podobne ”,  to nie żyjemy w Duchu, który  jest czysty i prosty. I odwrotnie, żyjemy w Duchu, gdy w naszym życiu jest „miłość, radość, pokój, wspaniałomyślność, życzliwość, dobroć, wiara, łagodność, wstrzemięźliwość” (por. Gal 5). Jest to cenna myśl, ponieważ jeśli poważnie podchodzimy do słów Pawła, nigdy nie będziemy łudzić się w utożsamianiu prawdziwego życia w Duchu z fałszywą pobożnością i nadmiernie sprywatyzowanym sentymentem, z paranoją i chorą lojalnością zarówno względem środowiska liberalnego jak i konserwatywnego w Kościele. Kiedy owoce Ducha są nieobecne bez względu na to, jak duchowo możemy być pewni siebie i samolubni lub jak słusznym może się wydawać nasze uzasadnienie, to również Duch jest nieobecny. Trzeba to jasno powiedzieć. Duch jest obecny tylko wtedy, gdy miłość, radość, pokój, cierpliwość, wytrwałość, życzliwość, hojność, wiara, łagodność i czystość są głęboko zakorzenione w naszym życiu i przenikają świat wokół nas.

Duch Święty, zgodnie z klasyczną teologią, jest miłością między Ojcem i Synem. Medytując tę koncepcję dochodzimy do pewnego zrozumienia, co to znaczy żyć w Duchu. Spróbuję teraz rozwinąć tę kwestię używając obrazu romantycznej miłości. Wyobraź sobie mężczyznę i kobietę, którzy są głęboko i namiętnie zakochani. Co będzie charakteryzowało ich związek? Ciągłe dawanie i otrzymywanie skutkujące coraz głębszą relacją i coraz większą wdzięcznością, co sprawi, że oboje będą codziennie, coraz bardziej łagodni, radośni, spokojni, wyrozumiali,  cierpliwi  i chcący dotrzeć do innych oraz dzielić się tym, co jest tak ważne w ich własnym życiu. Co więcej ich wzajemna miłość stworzy wokół nich klimat, atmosferę miłości, radości, pokoju, cierpliwości, łagodności i czystości. Ruch dawania i otrzymywania z wdzięcznością między nimi stworzy ciepło, w którym inni spontanicznie przyjdą się ogrzać, by doświadczyć pokoju, cierpliwości i radości. Taki związek może być skromną metaforą tego, co dzieje się w Trójcy, tego jak Ojciec i Syn rodzą Ducha i co z tego wynika. 

•    Ojciec stale stwarza i daje życie.
•    Syn otrzymuje życie od Ojca i oddaje je z wdzięcznością.
•    Wtedy, jak to jest w związkach w których dar przyjmowany jest z miłością, pojawia się możliwość jeszcze większego daru, który Ojciec ofiarowuje Synowi.
•    Gdy ten przepływ życia, to dawanie i otrzymywanie trwa, wdzięczność nasila się i rodzi się Duch Święty.
•    Duch ponieważ jest „wytwarzany” przez wdzięczność, naturalnie jest

Duchem miłości, radości, pokoju, cierpliwości, dobroci, cierpienia, łagodności, wiary i czystości. Jest to także Duch, który jest niezgodny z bałwochwalstwem, cudzołóstwem, przemocą, plotkami, podziałami, zazdrością, gniewem i niewiernością.

Kiedy medytujemy o tym, jak rodzi się Duch Święty, jesteśmy mniej podatni na złudzenie i możemy się przybliżyć do odpowiedzi na pytanie: co to znaczy żyć w Duchu?

Żyć w Duchu, to wydawać Jego owoc o którym pisze św. Paweł w Liście do Galatów. Oby to się działo również na naszych plebaniach, nie tylko w Wielki Czwartek.